You are currently browsing the fansite in: English.
Comments
5
Language
PL
Views
254
Length [min]
18
Dnia 9 czerwca 2016 roku ponownie dołączyła do społeczności Rookgaardu po ponad 1000 dniach rozłąki. Choć w momencie publikacji wywiadu do setki brakuje jej niewiele, to wysoce prawdopodobnym jest, że ta magiczna bariera już za chwilę zostanie przez nią przełamana.
Jej filozofia i styl gry, ambicje oraz jej osoba poza wirtualną przestrzenią nie są wszystkim, czego możecie dowiedzieć się z tego wywiadu. Przed wami Nalia Oririon z Amery!
Ohayo! Bardzo się cieszę, że poświęciłaś dla nas swój czas. Czy na samym początku mogłabyś przedstawić się naszym czytelnikom? Kto siedzi po drugiej stronie monitora?
Nalia Oririon: Cześć! Dziękuję za zainteresowanie moją osobą, jest mi bardzo miło. Mam na imię Anita, we wrześniu stuknęło mi 25 lat. Studia ukończyłam jakiś czas temu, a obecnie pracuję w Warszawie.
Jak chyba każdy lubię słuchać muzyki, oglądać filmy i seriale, ale jedną z takich rzeczy, która przyciąga mnie najbardziej, jest kultura azjatycka. Manga, anime oraz dramy towarzyszą mi od kilku dobrych lat i myślę, że tak będzie jeszcze przez dłuższy czas. Czasem zajmuję się także amatorską korektą napisów do różnych azjatyckich produkcji aktorskich.
Jeśli już jesteśmy przy zainteresowaniach, to w jakiego rodzaju muzyce gustujesz? Może posiadasz domową kolekcję japońskich komiksów, którą mogłabyś nam pokazać?
Nalia Oririon: Z racji tego, iż większość czasu mam kontakt z anime, to moja playlista składa się głównie z japońskich i koreańskich zespołów lub wykonawców. Generalnie jest to mieszanka muzyki pop i rock, czyli tak naprawdę totalny miszmasz. Jednym z moich ulubionych japońskich zespołów jest Spyair oraz Hemenway.
A ulubiona piosenka? Tak naprawdę mam ich kilka, nigdy nie mogę się zdecydować na jedną konkretną. Szczególną sympatią darzę dwa utwory, Spyair - My Friend oraz piosenkę pewnego japońskiego artysty, Kamenashi Kazuya - 1582. Mają w sobie coś, co mi się spodobało od samego początku i tak jest do teraz.
Ale to, że w mojej kolekcji muzycznej przeważają azjatyckie utwory wcale nie oznacza, że nie słucham innej muzyki. Ostatnio mam jeszcze hopla na punkcie Imagine Dragons (piosenka Warriors wymiata!) oraz Imany. Poza tym znajdziecie u mnie również trochę muzyki klasycznej, Ademe, Breaking Benjamin, Stromae, Adele, czy Taylor Swift.
Jeśli chodzi o mangę, to oryginalnych japońskich tomików nie posiadam, bo aż takim zapaleńcem nie jestem. Mam za to kilka polskich wydań i choć nie jest to wcale pokaźna kolekcja, gdyż zbieram ją dopiero od 2 lat, to i tak jestem z niej zadowolona.
Wiemy już trochę o tym, jaką jesteś osobą, zatem możemy przejść krok dalej. Mogłabyś przedstawić nam swoją główną postać nieco bliżej?
Nalia Oririon: Oczywiście. Nalia Oririon to bodajże moja trzecia postać, a powstała jakoś w 2006 roku po nieudanych próbach zawojowania głównego kontynentu. W ogóle nie mogłam się odnaleźć w tym "wielkim świecie", a Rookgaard od początku wydawał mi się przyjaznym i bezpiecznym miejscem, więc zdecydowałam, że spróbuję sił właśnie na tej małej wysepce.
Początkowo była to czysta zabawa, nie zwracałam uwagi na żadne rankingi, skille albo kolekcje. Grałam, aby zabić czas wolny i pomagać nowym, co uważałam nawet za swój obowiązek z racji bycia Rookstayerem.
Czyli jak widać, na początku nie miałam żadnej motywacji, ani nawet określonego celu. Dopiero po jakimś czasie, gdy pojawiło się dwóch pewnych graczy (obecnie pierwsze i drugie miejsce na Amerze) zaczęło mi coraz bardziej zależeć na osiągnięciu "czegoś".
Z racji, iż kolekcjonowanie i skillowanie nie było moją mocną stroną, skupiłam się na zdobywaniu doświadczenia. Niestety, nie udało mi się osiągnąć wymarzonego pierwszego miejsca na Amerze, ale starałam się utrzymywać na podium.
W związku z tym, moje skille zostały zdobyte w naturalny sposób, podczas zdobywania doświadczenia. Jedynie distance zdarzało mi się trenować, ale było to naprawdę sporadyczne.
Z kolekcją było podobnie. Zbierałam wszystko, co mi wpadło w ręce. Głównie były to jakieś śmieci, więc nawet kiedyś moja kolekcja nie była zbyt dużo warta. Co prawda, miałam kilka starych rookgaardowych rarów, jak life fluid, czy tę starą runę cure poison, ale przez nielogowanie się na depo-chary wszystko straciłam. Z chęcią zbierałam tylko pieniądze i miałam ich całkiem sporo, ale przed aktualizacją, która uniemożliwiała wynoszenie większej ilości gotówki na Mainland, zdecydowałam się przenieść ją właśnie tam, tak w razie czego, gdybym jednak zdecydowała się na podbijanie głównego kontynentu.
Obecnie posiadam kilka przedmiotów z bossów, w tym nożyk, który zdobyłam dzięki jednemu z użytkowników forum (FFF, jeszcze raz dziękuję za cynk), trochę przedmiotów z Dawnportu, rzeczy addonowych i jedną jedyną runę leczącą truciznę, którą udało mi się nabyć jakiś czas temu. Najcenniejszą rzeczą jaką posiadam jest steel shield, którą dostałam na urodziny (Lady Ariadna, dziękuję bardzo).
A jak to się stało, że nie zdążyłaś wejść w posiadanie osławionego ekwipunku z Dawnportu?
Nalia Oririon: Nie zdążyłam, gdyż nawet nie wiedziałam o takiej możliwości do momentu mojego powrotu. Od 2010 roku praktycznie w ogóle nie interesowałam się światem Tibii. Wróciłam na chwilę w 2013 roku, ale wtedy jeszcze wszystko było po staremu. Po kilku miesiącach znowu porzuciłam Tibię.
Wróciłam dopiero w maju tego roku, a o tym ekwipunku dowiedziałam się przypadkiem. Z początku ubolewałam nad brakiem tego wyposażenia, gdyż jest to spore udogodnienie, ale po przemyśleniu sprawy, stwierdzam, że jednak dobrze mi z tym, co mam.
Rookstayerka pełną gębą! Jeśli mogę spytać, z jakich powodów postanowiłaś powrócić na scenę Rookgaardu? Właściwie w jaki sposób dowiedziałaś się o Rookie.com.pl?
Nalia Oririon: Z nudów? Z ciekawości? Tak, to są chyba dwa główne powody mojego powrotu. Byłam ciekawa jak zmieniła się Tibia na przestrzeni tych kilku lat, czy dodali coś ciekawego na Rookgaardzie albo czy wreszcie można zdobyć tego sławetnego Spike Sworda. Założyłam nowe konto i postać, żeby "zbadać grunt". Jakież było zdziwienie jak moja postać nie wylądowała na naszej małej wyspie, nawet mimo nie zaznaczenia opcji tutorialu.
Już myślałam, że mój kochany stary char został skasowany, a po Rookgaardzie zostało tylko wspomnienie... Całe szczęście okazało się to nieprawdą. I tak wróciłam na Amerę. Z początku miał to być powrót tylko na chwilę, ale wbiłam jeden poziom, potem wszedł kolejny... I tak już zostało.
A o Rookie.com.pl dowiedziałam się od swojego amerskiego towarzysza, Ladyariadna.
Powiedz, w jaki sposób umilasz sobie proces zdobywania doświadczenia, gdy na Rookgaardzie nie ma żywej duszy i nie masz z kim zamienić paru zdań? Tak właściwie, jaką część Twojego czasu w grze stanowi zdobywanie doświadczenia?
Nalia Oririon: Jak sobie umilam grę? Mam taki jeden sposób, który pozwala mi na swobodne granie i jednocześnie na zaspokajanie mojej duszy kino-animo-serialo maniaka. Dzielę po prostu ekran na pół i na jednej stronie zdobywam doświadczenie w Tibii, a na drugiej mam odpalony odtwarzacz. Ale z tego co wiem, nie tylko ja stosuję ten sposób, więc nie jest to aż tak innowacyjne rozwiązanie. Ten sposób pozwala mi zaoszczędzić masę czasu, bo i tak kiedyś bym musiała nadrobić te wszystkie odcinki seriali i anime, a w ten sposób mam pakiet 2 w 1.
Jeśli chodzi o czas w grze, to staram się go wykorzystywać maksymalnie, więc praktycznie tylko zdobywam doświadczenie. Od czasu do czasu zrobię sobie krótką przerwę w postaci połażenia po śniegu lub popływania (kiedyś w końcu trzeba zdobyć te osiągnięcia...), ale trwa to co najwyżej kilkanaście minut. Podsumowując, jeśli już jestem online, to najprawdopodobniej okupuję Poison Spider Cave i okolice.
Jeszcze odnośnie zdobywania doświadczenia. Niedawno do sklepiku trafił kolejny produkt, XP Boost. Czy jest to już jawne pay2win? Korzystałaś już z tego przyspieszacza?
Nalia Oririon: Według mnie jest to jawne pay2win. Może nie typowe, bo jak to Knightmare (twórca Rookgaardu - przyp. red.) skomentował, nie ma "wygrywania" w Tibii, ale jednak korzyści z tego są. Niby to tylko jedna godzina, ale nawet tak krótki czas może wiele zmienić. I tak, przyznaję, korzystałam i nadal sporadycznie korzystam z XP Boost. Nie będę się w żaden sposób usprawiedliwiać. Kiedy brakuje mi niewiele procent do następnego poziomu, to chcę go szybko zdobyć, a to jest w pełni legalny sposób, dzięki któremu jestem w stanie to osiągnąć. I nie, nie szkoda mi na to pieniędzy, jeśli ktoś by o to pytał.
Jest to niesamowite ułatwienie, jeśli chodzi o grę na Rookgaardzie, bo nie oszukujmy się, w pewnym momencie ten poziom idzie straaasznie powoli (tutaj wielki ukłon dla wysokopoziomowych uczciwych Rookstayerów - jesteście naprawdę wielcy). Mimo iż kupuję ten produkt, to nie zmienię zdania i myślę, że CipSoft mógł to rozwiązać inaczej, chociażby ogólnodostępnymi voucherami.
Czy osiągnięcie setnego poziomu doświadczenia jest twoim finalnym celem, czy po przekroczeniu tej granicy nadal będziesz spędzać czas na Rookgaardzie?
Nalia Oririon: Na chwilę obecną nie jestem w stanie powiedzieć, jak potoczą się dalsze losy mojej postaci. Setny poziom, mimo moich długich przerw w graniu, zawsze gdzieś tam za mną chodził, więc jest to taki szczyt marzeń, jeśli chodzi o moją karierę Rookstayera. Ale czy jest to finalny cel? Raczej nie.
Po jego wbiciu może nie będę już tak często bywać na tej małej wysepce, ale na pewno jej nie porzucę. To był błąd, który popełniłam kilka lat temu i więcej go powtarzać nie mam zamiaru. Mimo iż lata lecą, to nadal miło mi się spędza tutaj czas.
Na pewno kiedyś chciałabym zdobyć wszystkie osiągnięcia, więc jest już kolejny cel. Może pokuszę się również o pierwsze miejsce na Amerze? Kto wie. Obecnie skupiam się tylko na jednym, a o przyszłość zapytaj mnie, jak już wbiję tę upragnioną setkę.
No właśnie, jeśli mowa o osiągnięciach, to z których zdobytych już aczików cieszysz się najbardziej, jeśli w ogóle potrafisz takie wyróżnić?
Nalia Oririon: Chyba jeszcze nie zdobyłam takiego, który by mnie tak naprawdę ucieszył. Osiągnęłam na razie te najłatwiejsze, więc te najbardziej wartościowe są jeszcze przede mną. Ale cieszę się, że wreszcie mam za sobą "Here, Fishy Fishy!". Zdobycie go było dla mnie mordęgą. Nie żartuję, łowienie to najnudniejsza rzecz, zarówno w prawdziwym świecie, jak i w wirtualnym (nie obrażając nikogo, naprawdę podziwiam pasjonatów tego "sportu"). Podobnie miałam ze Snowbunny, nie mogłam się już doczekać kiedy wreszcie pojawi się ten napis oznajmiający iż zdobyłam kolejne osiągnięcie. Z tych najżmudniejszych pozostało mi już tylko pływanie...
Ale jak już miałabym wybierać, to największą radość do tej pory sprawiło mi zdobycie osiągnięcia Natural Born Cowboy. Chociaż nie wiem, czy można napisać o tym, jak o "zdobyciu", ponieważ najzwyczajniej w świecie je kupiłam, ale to nie zmienia faktu, że od dawna chciałam mieć wierzchowca, a że przy okazji wpadł aczik, to już inna sprawa. Natomiast najbardziej wyczekiwanym przeze mnie achievement'em jest Number of the Beast, a co za tym idzie, przedmiotem numer jeden, który w tym momencie pragnę zdobyć, jest kostka.
Z którego klienta Tibii korzystasz - 10 czy 11?
Nalia Oririon: Odkąd tylko wydana została Tibia 11, od razu przerzuciłam się na tego klienta. Z początku w sumie skakałam raz na 10, raz na 11, z powodu niestabilności teg nowego, ale z czasem, po wielu poprawkach i aktualizacjach, to jedenastka stała się moim podstawowym klientem.
Głównymi przyczynami jest możliwość poruszania się postacią za pomocą klawiszy WSAD i ustawienie ataku na hotkeyu. Jest to niesamowite ułatwienie, sprawiające, iż zdobywanie doświadczenia jest bardziej "płynne" i odrobinę szybsze, niż w przypadku korzystania z klienta Tibia 10.
Dzięki zimowej aktualizacji umożliwiony został wgląd w umiejętności Rookstayerów. Czy wolałabyś, aby Twoje skille pozostały jednak ukryte, czy wręcz przeciwnie?
Nalia Oririon: Absolutnie nie mam nic przeciwko temu, żeby moje skille były widoczne dla wszystkich. Nigdy nie ubarwiałam poziomu swych umiejętności, więc nie mam powodu, by je ukrywać. Jak już wspomniałam wcześniej, chwalić się nie mam czym, ale wyjątkowo tragiczne też nie są.
Ale bardzo się cieszę, że coś takiego dla No Vocation wprowadzili, bo nie dość, że dowiemy się, jakie umiejętności posiadają legendarne postacie Rookgaardu i wszelkie tajemnice z tym związane zostaną rozwikłane, to w dodatku coś wreszcie ruszyło w sprawie Rookstayerów. Łudzę się, że to początek czegoś większego i CipSoft jeszcze nas czymś zaskoczy.
Chyba coś ruszyło... Na ostatnim Monster Rampage na Rookgaardzie pojawiły się Minotaur Archery, a zawsze mogło nie pojawić się nic. Czy mogłabyś w jakiś sposób się do tego odnieść?
Nalia Oririon: To był pierwszy raz, kiedy brałam w czymś takim udział, zarówno jeśli chodzi o Test Server, jak i Monster Rampage. Pomimo iż na moim serwerze były tylko potwory występujące na Rookgaardzie (trolle, wilki i cave raty), to taki najazd na nasze małe miasteczko bardzo mi się podobał i żałuję, że nie mamy takich na co dzień.
Co prawda, chciałam zmierzyć się z czymś nowym, ale jak to mówią: "lepszy rydz, niż nic". Dlatego bardzo się cieszę, że choć na małą skalę, to jednak pomyślano również o Rookstayerach, bo jak sam zauważyłeś, mogli nas kompletnie pominąć. Liczę jednak na to, że kiedyś znowu pojawi się większe zainteresowanie wokół Rookgaardu i będzie mi dane zmierzyć się ze smokiem, czy innym okropnym potworem, jak to miało miejsce na dawnych Test Serverach.
Na chwilę obecną jestem zadowolona z tego, co mi zaoferowano, ale mam nadzieję, ze w przyszłości zadbają o nas bardziej.
Dlaczego akurat smok? Czy ta kreatura ma dla Ciebie jakieś specjalne znaczenie?
Nalia Oririon: Smok zawsze kojarzył mi się z władzą i siłą, dlatego wychodzę z założenia, że jeśli pokona się smoka, to można już wszystko. I jest to moje ulubione fantastyczne stworzenie, więc mam do niego sentyment.
Na głównym kontynencie, po tylu latach i z małą pomocą, wreszcie udało mi się stawić mu czoła, więc liczę na to, iż będę miała okazję to zrobić również swoją najważniejszą postacią.
Zostańmy przez chwilę przy smokach. W jakim utworze motyw smoka najbardziej przypadł Ci do gustu i dlaczego jest to animacja "Jak wytresować smoka"?
Nalia Oririon: Jak wspomniałam, smoki od zawsze zdawały mi się być czymś wielkim i majestatycznym, a co za tym idzie, definitywnie nie kojarzą mi się one z animacją "Jak wytresować smoka". Tam były zbyt słodkie i nieporadne, co przeczy ich pierwotnemu wizerunkowi.
Jeśli miałabym wybierać, który smok jest najbliższy mojemu wyobrażeniu, to chyba będzie to Borch Trzy Kawki, Złoty Smok z opowiadań Sapkowskiego. To stworzenie ma coś w sobie, jest inteligentne i wyrafinowane.
"Było w tym stworzeniu, w pozycji, w jakiej siedziało, coś pełnego niewysłowionej gracji, coś kociego, coś, co zaprzeczało ewidentnie jego gadziej proweniencji." - Miecz przeznaczenia
Nie skupia się on jedynie na polowaniu, zabijaniu i sianiu spustoszenia, jak to większość smoków ma w zwyczaju w innych dziełach, ale stara się zrozumieć ludzi i otaczający go świat.
"Człowiek budzi w smokach instynktowny nieracjonalny wstręt. Ze mną jest inaczej. Dla mnie... jesteście sympatyczni." - Borch Trzy Kawki, Miecz przeznaczenia
Czy posiadasz jakiegoś swojego tibijskiego idola, ulubionego gracza o wielu osiągnięciach? Wzorujesz się na kimś?
Nalia Oririon: Szczerze mówiąc, to nigdy się nad tym nie zastanawiałam... Na początku mojej kariery na Rookgaardzie jakoś nie zwracałam uwagi na graczy z innych światów, a na Amerze nie było jeszcze wtedy Rookstayerów, którzy by się czymś szczególnym odznaczali (większość też nie była zbytnio uprzejma, więc raczej od nich stroniłam) i były to głównie niskopoziomowe postacie.
Dopiero po jakimś czasie, gdy założyłam konto na polskim forum o Tibii i odkryłam istnienie Rookstatu, zaczęłam przyglądać się uważniej wyczynom osób z innych serwerów. Na pewno w jakiś sposób imponował mi wtedy Rookguardian de'Bove (chyba jak większości z nas). Zarówno jego poziom, kolekcja, jak i "przygody", które miał na Rookgaardzie robiły na mnie spore wrażenie. Ale czy starałam się go naśladować? Możliwe, że po części tak. I z pewnością mogę powiedzieć, iż w tamtym czasie był to mój idol.
Kolejną z postaci, które zapadły mi w pamięć jest Pan Klocek. Kojarzę go głównie z forum (zresztą jak większość Rookstayerów, gdyż nie miałam w zwyczaju odwiedzać ich na serwerach) i z obalania przez niego mitów oraz organizowania różnych eventów. Zawsze wydawał mi się takim sympatycznym i dobrym Rookerem, który stara się jakoś urozmaicić tę grę. Za to właśnie go podziwiałam.
Tak, to jest takich dwóch graczy, którzy wzbudzili we mnie największe zainteresowanie. Nie wiem, czy mogę ich nazwać "ulubionymi", ale na pewno darzę ich ogromnym szacunkiem.
Pamiętasz tę grę, którą kończyły się stare i dobre wywiady? Polega ona na tym, że odpowiadasz mi pierwszym skojarzeniem. Gotowa?
Oczywiście, możemy zaczynać.
Sword of Fury?
Kiedyś będzie mój.
Mystic Dark Ninja?
Maniak bossów.
Kostka?
Pożądany rar, który chcę mieć w swojej kolekcji.
CipSoft?
Cichy zabójca Tibii.
Kiedy 100?
Na pewno w tym roku.
To już wszystko, bardzo dziękuję za poświęcony czas dla naszej społeczności. Jeśli chciałabyś dodać coś na deser, zachęcam cieplutko.
Nalia Oririon: Nie ma za co. To ja dziękuję, świetnie się przy tym bawiłam. Mam nadzieję, że "danie główne" było dość strawne i nie zanudziłam Was za bardzo.
Wiem, że w dzisiejszych czasach miano "Rookstayera" nic nie znaczy, ale miło jest wiedzieć, że jeszcze ktoś spędza czas na tej dawnej wyspie początkujących i stara się w jakiś sposób znowu nadać jej świetność, dlatego chciałabym serdecznie podziękować i pozdrowić wszystkich użytkowników oraz twórców Rookie.com.pl. To po części dzięki Wam próbuję nadal osiągnąć swój cel.
Kolejną osobą jest Merion Anjo, jeden z czołowych graczy z Amery, mimo iż pewnie tego nie wie, to jest i był zarówno moim rywalem, jak i motywacją do dalszego zdobywania poziomów.
Ladyariadna, dziękuję za ponowne wprowadzenie w ten świat pikseli i cierpliwe odpowiadanie na moje wszystkie, nawet te bzdurne, pytania, jakie nurtowały mnie zaraz po powrocie.
Ostatnią osobą, jaką pragnę tutaj wyróżnić jest Mystic Dark Ninja. Dziękuję za wspieranie i wysłuchiwanie wszystkich narzekań przez te ostatnie kilka miesięcy, za odwiedziny na tym pustym serwerze i urozmaicanie tej czasem monotonnej gry rozmową.
Na koniec, pragnę podziękować Wam, drodzy czytelnicy, za dotrwanie do samego końca tego wywodu i wywiadu.