© Copyright by ABAROS. All rights reserved. Kopiowanie i rozpowszechnianie tylko za zgodą autora.

Data przeprowadzenia wywiadu: 20.03.2015

Cztery lata temu zgodził się udzielić wywiadu Anonymous'owi ze strony Rookstayer.dbv.pl, ale od tamtego wydarzenia minęło mnóstwo czasu i wiele zmieniło się w jego życiu. Jest znaną i lubianą postacią na forum, natomiast w Tibii kojarzą go wszyscy. Jego spektakularny osiemnasty poziom na Pandorii na zawsze zapisał się w historii Rookgaardu. W zeszłym roku przeszkodził mu Rafał Majka, ale teraz nie zamierza odpuszczać i wyrusza ze swoim rowerem na podbój Tour de France, a później Tour de Pologne. Dziewczyny pocierają kolanami na jego widok, a faceci marzą, aby mieć chociaż 1% tego seksapilu. Panie i panowie! Ladies and gentlemen! Przed wami Pixio!

ABAROS: Pixia na forum kojarzą wszyscy, ale Tomka już niekoniecznie. Zechcesz przedstawić się szerszej publiczności?
Pixio: Jasne, nie ma problemu. Jak wspomniałeś - na imię mam Tomasz. Mieszkam w Warszawie, rocznik '95. W tym roku piszę maturę i egzamin zawodowy, gdyż jestem uczniem w technikum gastronomicznym.

ABAROS: Czym się interesujesz?
Pixio: Interesuję się sportem, głównie piłką nożną. Ostatnimi czasy zagłębiłem się nieco w scenę e-sportową, konkretniej w CS:GO. W wolnym czasie spędzam sporo czasu na YouTube, a w drodze do szkoły czytam "Przegląd Sportowy".

ABAROS: Zdarza Ci się słuchać muzyki? Jeżeli tak, to jakiej?
Pixio: Zdarza się, oczywiście. Najczęściej słuchawki zakładam w komunikacji miejskiej w celu oderwania się od rzeczywistości. Nie słucham konkretnego gatunku, na swojej playliście mam wiele utworów różniących się od siebie. The Offspring - "You're gonna go far, kid" czy też Hozier- "Take me to church". Utwory w takim stylu pojawiły się w ostatnim czasie na moim telefonie.

ABAROS: Piosenki zgrywasz z płyt, czy pobierasz z internetu? Jakie masz zdanie na temat piracenia?
Pixio: Przyznam, że nie kupuję płyt. Wszystkie utwory, które posiadam są pobierane z internetu. Płyt muzycznych nie kupuję i najprawdopodobniej nie będę, gdyż nie jestem aż takim fanem muzyki, ale gier staram się nie piracić. Kiedyś, za czasów posiadania Playstation 2 piracenie gier było na porządku dziennym. Do tej pory mam masę pirackich płyt. Teraz jednak to się zmieniło.

ABAROS: Nie czujesz się złodziejem?
Pixio: Ech, nie dręcz mnie takimi pytaniami. Nigdy się nad tym nie zastanawiałem, ale wiesz co? Nie czuję się złodziejem. Korzystam z możliwości pobierania. Czy to legalne, czy nie to już sprawa drugorzędna.

ABAROS: Zadawanie takich pytań to przecież mój obowiązek. Okej, nie będziemy dalej drążyć tego tematu. Jak Ci idzie w szkole?
Pixio: Przez trzynaście lat swojej edukacji do sprawdzianów uczyłem się może dwa razy. Staram się słuchać na lekcjach, które tego wymagają. Matematyka, której kiedyś nienawidziłem w tym roku stała się jednym z moich ulubionych przedmiotów. Jak na zerowy wkład pracy, to ze swoich średnich w okolicach 3.0 byłem zadowolony. Liczy się przecież to, żeby zdać, prawda?
ABAROS: Do matury i egzaminu zawodowego również masz luźne podejście?
Pixio: Zgadza się. Wiem, że wiedza, którą nabywam na lekcjach wystarczy na zaliczenie obu egzaminów. Oczywiście przygotowuję prezentację z Polskiego, ale nic więcej.

ABAROS: Zdradzisz na jaki temat?
Pixio: Nie chcę nic przekręcić, chwilka, znajdę tylko mój zeszycik maturalny... "Polskie obyczaje szlacheckie i ludowe. Ukaż ich obraz w literaturze różnych epok".

ABAROS: Zawsze chciałeś zostać kucharzem, czy może wybrałeś ten kierunek przez przypadek?
Pixio: Kiedyś chciałem nim zostać, ale przez trzy lata praktyk mi się odwidziało, to nie dla mnie. Ale nie mogę wykluczyć, że jednak pozostanę w zawodzie. Nie będę przecież wybredny na rynku pracy. Może trafi się jakaś lukratywna propozycja? Grzech nie skorzystać.

ABAROS: Co Cię zniechęciło?
Pixio: Trudno jednoznacznie to powiedzieć. Wydaje mi się, że lubię gotować tylko dla moich bliskich, znajomych. Gotowanie w restauracji nie daje mi satysfakcji, męczę się tym. No i to, czego kiedyś bałem się najbardziej- wysoka temperatura. W zimę można wytrzymać, ale w lato jest koszmarnie.

ABAROS: Domyślam się, że pomimo sporej niechęci nauczyłeś się czegoś przez te trzy lata praktyk. Pochwal się jakie dania wychodzą Ci najlepiej.
Pixio: Nie mi to oceniać. Słyszałem jednak, że Spaghetti Bolognese wychodzi mi całkiem nieźle. Czasami zrobię jakąś chińszczyznę, ale to nie moje klimaty, nie lubię kuchni azjatyckiej. Kuchnie Polska i Włoska wychodzą mi najlepiej.

ABAROS: Wiele razy słyszałem i ty pewnie też, że ktoś nie radzi sobie z matematyką, bo ma humanistyczny umysł itp. Takie tłumaczenia i podziały na umysł ścisły oraz humanistyczny mają sens?
Pixio: Z całą pewnością coś w tym jest, ale nie przesadzajmy. Ok, możesz czuć się humanistą, ale powinieneś umieć liczyć, potęgować czy rozwiązywać nierówności czy liczyć procenty. To są podstawy, a wiele osób niestety tego nie potrafi. Tak samo z 'umysłem ścisłym'. Ludzie, używajcie polskich znaków, przecinków czy kropek. To nic trudnego.

ABAROS: Dobra, a co sądzisz o dysortografii i dysleksji? Te "choroby" to tłumaczenie na zwykłe lenistwo uczniów?
Pixio: W większości przypadków tak jest, ale jednak znajdzie się kilka osób, które faktycznie mogą mieć jakieś problemy. Mimo wszystko powinni nad tym pracować ze specjalistą, z całą pewnością wyszłoby im to na lepsze niż zasłanianie się papierkiem przez całe życie.

ABAROS: Uczniowie u Ciebie w technikum mają szacunek do nauczycieli?
Pixio: Zależy do jakiego. Z jednymi można normalnie porozmawiać o sprawach niekoniecznie związanych ze szkołą, więc te osoby są lubiane i darzone szacunkiem. Jest kilku nauczycieli, których gnębi pół szkoły. Z jakiego powodu? Niektórzy nauczyciele zdecydowanie mają coś z głową, mówię teraz całkowicie poważnie. Jedna pani magister od historii ma świra na punkcie swojego przedmiotu, przez co jest dosyć męczącą osobą. Całe szczęście moje lekcje historii to już historia, jestem z tego niesamowicie szczęśliwy, gdyż to nigdy nie był mój ukochany przedmiot.

ABAROS: Byłeś kiedykolwiek na dywaniku u dyrektora?
Pixio: Raz w podstawówce, gdy wdałem się w bójkę. Chłopak nieszczęśliwie upadł i uderzył głową, chyba w ławkę. No i jakieś cztery miesiące temu spotkałem się z Panią Wicedyrektor, gdyż wdałem się w ostrzejszą, lecz wciąż kulturalną i spokojną wymianę zdań z kierowniczką praktyk. W skrócie chodziło o odrabianie przeze mnie nieobecności na prakykach. Powiedziałem, że tak czy siak tego nie odrobię, bo mam ciekawsze rzeczy na głowie. No i po chwili znalazłem się u dyrekcji.
ABAROS: Ty niezły drań jesteś.
Pixio: A czy grzeczna osoba wbije osiemnasty poziom na Rookgaardzie?
ABAROS: Szkolnej anegdotki oczywiście nie może zabraknąć. Najlepiej z Tobą w roli głównej.
Pixio: Hmm... Daj mi się chwilkę zastanowić. Nie no, nie przypominam sobie żadnej anegdotki ze mną w roli głównej. Zdarzało się nam oczywiście wyciągać drzwi z zawiasów, ale to z czystej sympatii do Pana Janka. Pośmialiśmy się, Pan Janek został zawołany w celu założenia drzwi. Gdy przyszedł po kilku minutach to zawsze zastawał drzwi na swoim miejscu. O, coś chyba mam. Podczas mojego pobytu w gimnazjum wstawiono automaty z jedzeniem i napojami. Był taki bug w maszynie, że gdy uderzy się w jedno miejsce to wypadają pieniądze. Zarobiliśmy na tym trochę pieniędzy, wszyscy w sumie około 70zł. Niestety awaria została naprawiona, więc mogliśmy zapomnieć o dodatkowych kieszonkowych.

ABAROS: 19 poziom na Rookgaardzie jest Twoim największym osiągnięciem?
Pixio: Osiemnasty. Tak, to mój najwyższy poziom jaki kiedykolwiek wbiłem w Tibii.

ABAROS: Z czego to wynika? Nie lubiłeś expić?
Pixio: Dokładnie. Grałem tylko dla towarzystwa. Oczywiście, trzeba było wbić kilka poziomów, żeby nie padać co chwila na mh czy podczas robienia trapów. Expienie jest najnudniejszą rzeczą w Tibii. Zdecydowanie wolałem sterczeć przed akademią i gadać całymi dniami czy to z MDN' czy z Obiatkiem. No i na początku swojej przygody z Rookgaardem spędzałem trochę czasu ze znajomymi z Azurańskiego Rook Balanced.


ABAROS: Dlaczego akurat trafiłeś na Azurę? Przecież serwerów jest cała masa.
Pixio: Natrafiłem na album chłopaków, to było chyba jeszcze na tibia.pl, gdy Sebcio planował założenie rookgaard.pl. Zobaczyłem, że dzieje się coś ciekawego, więc postanowiłem spróbować swoich sił. Przechodziłem rekrutację do RB. Nie zostałem członkiem gildii, ale jednak miałem z chłopakami dobry kontakt. Na Rookgaardzie byłem chyba tylko na dwóch serwerach, wspomnianej Azurze i Pandorii.

ABAROS: Z jakich powodów nie dołączyłeś do Rook Balanced, skoro wspominasz, że przechodziłeś rekrutację?
Pixio: Najprawdopodobniej przez to, że wtedy byłem dzieciakiem, który nie zwracał uwagi na ortografię ani interpunkcję. Byłem również bardzo absorbujący i często denerwujący. Nie dziwię się, że nie zostałem przyjęty, postąpiłbym tak samo.

ABAROS: Oprócz RB była także Guild Rookstayers Azura. Z jej członkami jaki miałeś kontakt?
Pixio: Z GRA kojarzę tylko Corristo. Wydawał się wporządku, tylko zastanawiał mnie Jego nick. Sorcerer Corristo- Rookstayer. Nie przypominam sobie, żeby ktokolwiek z GRA odnosił się do mnie w zły sposób.

ABAROS: Ogólnie lepiej wspominasz Azurę, czy Pandorię?
Pixio: Chyba Pandorię, bo to jednak tutaj spędziłem więcej czasu. To tutaj robiłem ciekawsze rzeczy. Azurę będę jednak wspominał z sentymentem. Do tej pory pamiętam jedno pytanie na 'naborach' do RB. Ile jest miejsc, w których rośnie zborze? Powiedziałem, że dwa, gdyż nigdy w życiu nie byłem na Pacc Area.
ABAROS: Nigdy w życiu nie kupiłeś PACCA? Uważasz taki zakup za wyrzucenie pieniędzy w błoto?
Pixio: Dla mnie tak. Na paccu na Rookgaardzie nic nie ma, prócz nowych expowisk. No i questów, ale do czego mi one były? PACCA mogę kupić na OTS, żeby mieć więcej przyjemności z gry. Oczywiście jeżeli ma to jakieś bonusy, tj. czary. No i ze względu na domki.

ABAROS: Kiedyś była miejscem zrzutu każdej postaci, teraz opcjonalnym wyborem. Czy Wyspa Nowicjuszy może jeszcze przyciągać nowych graczy?
Pixio: Nie oszukujmy się, nie ma już czym. Jaki nowy gracz słyszy teraz o Rookgaardzie? Niestety nasza wyspa nie ma już nic do zaoferowania.

ABAROS: CipSoft powinien usunąć Rooka?
Pixio: Nie chciałbym, żeby to się stało, ale nie zdziwiłbym się. Wprowadzili Dawnport, więc na naszą wysepkę powoli nie będzie już miejsca. Mam nadzieję, że jednak CipSoft tego nie zrobi. Straciliby kilkanaście osób, które wciąż zakupują PACC i grają na rooku. Ich to nic nie kosztuje, a jeżeli jeszcze ktoś płaci, żeby polatać sobie na Pacc Area, to świetnie. Nie usuną, to jest moje zdanie. Pieniądze rządzą światem.

ABAROS: Jak oceniasz pomysł z wprowadzeniem Dawnportu?
Pixio: Nie grałem tam, więc nie oceniam. Nie chcę mówić o czymś, o czym nie mam bladego pojęcia.

ABAROS: To może inaczej. Dawnport stał się gwoździem do trumny dla naszej wysepki?
Pixio: Tak jak wspomniałem, żadna nowa osoba nie słyszy o Rookgaardzie. W ten sposób liczba graczy na naszej wyspie została bardzo mocno ograniczona, więc w pewnym sensie można to tak nazwać.

ABAROS: Tylko Dawnport obwiniasz za zniszczenie Rookgaardu?
Pixio: Nie, skądże. Tibia, więc co za tym idzie i Rookgaard, została niemalże całkowicie odtrącona przez obecne dzieciaki. "Nie ma grafiki, wolę pograć w Battlefielda czy Counter-Strike'a". Niestety, taka jest prawda, Tibia już nie ożyje. Wina nie leże po stronie Cipsoftu. On robi wszystko, żeby przyciągać nowych graczy, nie dziwię im się. Problem jest w tym, że te dzieciaki nie mają ochoty grać w Tibię.

ABAROS: Przenieśmy się teraz z wyspy na kontynent- Mainland. Tam sobie chyba też trochę pograłeś...
Pixio: Tak, miałem kilka postaci. Pierwszą był Luis Yora, paladyn posługujący się kataną. Świat Nebula, Carlin. Chyba 8 poziom. Później chyba był Smile Ziom Gardor, sorcerer z Honery. Okolice szesnastego poziomu, najczęściej Kazoordoon albo Ab'Dendriel. Miałem ich jeszcze kilka, ale nie zapadły mi w pamięci. Do tej pory loguję się na jakieś postacie w okolicach świąt, żeby odebrać prezenty od Świętego Mikołaja.

ABAROS: Niegrzecznym osobom Mikołaj nie daje przecież prezentów!
Pixio: Dla mnie robi wyjątki, mam na Niego haka. Są rzeczy, o których Pani Mikołajowa nie chciałaby się dowiedzieć. ;)

ABAROS: No chyba, że tak. Kogo zaliczysz do grona najlepszych tibijskich kompanów?
Pixio: Tibijskich czy forumowych?

ABAROS: Takich i takich.
Pixio: Tibijscy kompani to z całą pewnością MDN' i Obiateq. Na Azurze był Vialix, Lord Grievous, Nuflon. Z forum moim dobrym znajomym jest Acotte, Maros, Vryy czy Wisiludek. Czasami pogadam sobie z Scientistem, Wooną czy chociażby z Tobą. No i nie mógłbym zapomnieć o Endriu Welcu, dobry człowiek. Któż tam jeszcze mi się przypomni... Lee, SirFerdynand, dawniej Yallah czy Olekman. Dzięki forum poznałem wiele ciekawych osób. No i oczywiście Cezet, patol z Bytomia.
ABAROS: Spotkałeś kogoś z nich w życiu realnym?
Pixio: Z wymienionych osób nie, ale miałem styczność z Tycą. Wyobraź sobie jak zdziwiony byłem gdy okazało się, że chodziliśmy razem do przedszkola. Miałem się kiedyś spotkać z Sikario, ale niestety nie wyszło.

ABAROS: Mogę zapomnieć zadać Ci wiele pytań, ale Legii nie odpuszczę. Kibicujesz jej od dziecka?
Pixio: Nie no, nie od dziecka. Piłką zacząłem się interesować w okolicach szóstej klasy podstawówki, może trochę wcześniej. Mimo, że wcześniej nie interesowałem się rozgrywkami klubowymi, to gdy ktoś powiedział "Jestem za Wisłą, Wisła jest najlepsza", to odpowiadałem, że nieco się myli, że to Legia jest najlepszym klubem. Pewnie brat mnie tego nauczył, kto wie.

ABAROS: Chodzisz na mecze?
Pixio: Nie, ale będzie trzeba to zmienić. W chwili obecnej nie mam pieniędzy, żeby chodzić sobie na mecze. Jak będę miał pracę, to zobaczymy.

ABAROS: Czepianie się Celticu Glasgow i pisanie do nich listów, żeby odpuścili granie w Lidze Mistrzów było okej? Przecież Legia sama sobie zamknęła "drzwi do raju" wpuszczając na murawę Bereszyńskiego.
Pixio: Zgadzam się z tym, nie mam pretensji do władz Celticu. Większość klubów postąpiłoby podobnie. Pieniądze. I to nie małe.

ABAROS: Wojskowi planowali grać finał na Stadionie Narodowym w Warszawie, a Ajax z Milikiem na czele pokazał im miejsce w szeregu. Co się stało?
Pixio: Pierwszy mecz z Holendrami zagraliśmy na naprawde dobrym poziomie. To był chyba najlepszy mecz Legii w pucharach od kilkunastu lat. Powinniśmy wygrać w pierwszym meczu. W drugim straciliśmy szybko dwie bramki, po kilku minutach było już po meczu. Zabrakło doświadczenia w grze z tak renomowanym przeciwnikiem. W przyszłym roku będzie upragniona Liga Mistrzów, uda się.

ABAROS: Jakie masz życiowe plany po skończeniu edukacji?
Pixio: Chciałbym założyć szczęśliwą, kochającą się rodzinę i mieć dobrze płatną pracę. To chyba wszystko, nie mam jakichś niesamowitych marzeń.

ABAROS: Dokończ zdanie. Moje wymarzone miejsce pracy to...
Pixio: Dom. Nagrywanie filmów na YT, zastanawiałem się nad tym.

ABAROS: Tak? O czym konkretnie miałyby być filmiki?
Pixio: Najprawdopodobniej nagrywałbym gry. Myślę, że potrafiłbym się w tym odnaleźć i sądzę, że sprawiałoby mi to przyjemność. A czy jest coś lepszego niż praca, która jest dla Ciebie przyjemnością?

ABAROS: Tak - dobrze płatna praca, która jest przyjemnością. Ostatnie pytanie. Czego mógłbym Ci życzyć?
Pixio: Spełniena moich życiowych planów. No i zdania matury i egzaminu zawodowego.

ABAROS: W takim razie właśnie tego Ci życzę! Chcesz pozdrowić mojego kurczaka albo inne mniej ważne istoty?
Pixio: Jasne, Kurczak Euzebiusz zasługuje na pozdrowienia! Pozdrawiam wszystkich, o których wspomniałem wcześniej w wywiadzie.

ABAROS: Wielkie dzięki za wywiad.




Gardor ;)
Pixio: Dokładnie. XDD

Egzamin gimbazjalny